O blogu

Salve! Silva Rerum to blog poświęcony zagadnieniom: kultury Europy - dziedziczce wspaniałego Imperium Rzymskiego, krytyce poprawności politycznej, iSSlamu, postmodernizmu, doktrynerstwa w każdej postaci, tudzież lewactwa i rożnej maści innego robactwa....

niedziela, 14 stycznia 2007

"Terence widziałem twoich rozdziców - fajni faceci" .... czyli co w dupie chlupie.

Zawsze byłem daleki od homofobicznych pogłądów: nie przeszkadzało mi dopuszanie przez prawo związków homoseksualnych etc, ale ostatnio zaczyna mnie niesmaczyć ostentacyjne lansowanie homoseksualizmu jak czegoś lepszego od bycia "heterykiem". Szczegołnie razi mnie zgoda na adopcję przez pary homoseksualne dzieci. Problem jest w tym, iż takie środowisko w którym będą one wychowywane może doprowadzić do wytworzenia sie w nich swego rozdzaju konfuzji, dezorientacji i poźniejszych problemów związanych z określenie swojej seksulaności. Niestety tych wątpliwości nie widzą zaslepienie swoją ideologią lewacy. Przykładem moze tu być
Holandia:



PS: Może jeszcze będą spiewać o tym jak tatusiowie robią braciszka? :P
Ciekawe, którędy by wyszedłby ów braciszek na świat, bo napewno nie z brzuszka....prędzej z dupy :P

Kebab

Jak mówi Koran, wszystko co robi muzułmanin powinien to czynić na chwałę Allaha - za to czeka go wielka nagroda w niebie. Dlatego nawet szafot nie jest dla fundamentalistycznego terrorysty żadną karą. Coż więc przerażającego można mu uczynić aby ostudzić jego zapał w szybkim dostaniu się do rajskiego burdelu z full wypaśnym inwentarzem 80 pięknookich kurew? Kluczem jest tu pochówek, który zgodnie z iSSlamską tradycją musi sie odbyć w odpowiednim, godnym miejscu a ciało nie może być skremowane - w przeciwnym wypadku scierwojad nie załapie sie na wieczysztą orgietkę. Ano więc wystarczy takiego delikwenta-kozojebcę nabić na pal (stara dobra polska i turecka tradycja), wcześniej zaszywając go w świńską skórę i powoli opiekać na wolnym ogniu - żywcem. Po godzinie kebab gotowy....
Kara śmierci dla tego rodzaju terrorystów musi być okrutna aby powstrzymać innych od tego typu działalności.

Mieszając gówno w bliskowschodnim nocniku...

Od paru ładnych lat słyszymy zewsząd krytykę interwencji USA w Iraku. I tu muszę sie zgodzić ale nie z argumentami na jej poparcie. Mam w dupie to ilu amatorów wielbłądziego mleka skończyło jako przypiekane pustynnym żarem ścierwo. Nie rusza mnie ile małych arabskich łebków dostało headshota za rzucenie kamieniem tudzież granatem w amerykańskiego żołnierzą. Powtórka "Pustynnej Burzy" była niesłuszna z zupełnie innych powodów.
Głupotą ze strony Amerykanów było obalenie Husajna. Koleś nie miał w 2003 już broni masowego rażenia. W dodatku nadal można byłoby nim "kręcieć" przeciw Iranowi, który jest znacznie większy obszarowo, ludniejszy i groźniejszy niż Saddam, jako, że jest to panśtwo fundamentalistyczne. Natomiast Irak był świecką dyktaturą, w której tępiono wszelkie oznaki ektremizmu religijnego. Gdyby Ameryka wspomogła ekonomicznie Saddama po wojenie 1980-1988 nie byłoby inwazji na Kuwejt ani obecnej zadymy na Bliskim Wschodzie. Dobrym posunieciem mogłoby być też obalenie Husajna w 1991, korzystając z powstania jakie wtedy wybuchło przeciwko temu dyktatorowi. Jednakże nie było ku temu "woli politycznej" - Waszyngton myślał, że "wypnie się" na swoje wiernego sukinsyna z Bagdadu a on mimo to bedzie szarpał sie z Iranem. Dlatego zostawili go u władzy mimo, iz "Pustynna Burza" dawał 100% pewną okazję zdejcią tego rzeźnika ze stołka. W efekcie brak jest silnej przeciwwagi dla Iranu w tym regionie. Oczywiście jest jeszcze Izrael ale ze względu na swoją specyficzną sytuację geopolityczną jego ewentualna "akcja" przeci ajatollahom z Teheranu byłaby bardzo problematyczna.

Tak czy siak widać, że w Biały Domie zapomniano o starym powiedzonku: "Skurwysyn - ale NASZ skurwysyn ..."

PS: Oczywiście konszachty z totalitaryzmami powinny być pietnowane ale Ameryka nawet w nich nie jest konsekwentna...czego efektem jest wielki bliskowschodni bajzel...

Krótko o genezie konfliktu palestyńsko-izraelskiego

Geneza tego krawego konfliktu sięga I wojny swiatowej, kiedy to rząd Jej Królewskiej Mości postanowił wesprzeć ruch syjonistyczny w celu pozyskania ochotników w Europie i na Bliskim Wschodzie do walk przeciwko Imperium Ottamanskiemu. Jednocześnie obiecywano Arabom,w zamian za udział w działaniach wojennych, stworzenie na jego ruinach jednolitego państwa obejmującego: Syrię, Liban, Palestynę, Półwysep Arabski, Transjordanie i obecny Irak. Umowy oczywiście nie dotrzymano. Po zakończniu wojny ziemie te zostały przez Ligę Narodów przekazane formalnie jako mandat Francji i Wielkiej Brytanii. W reczywistości jednak w/w tereny stały sie koloniami (tzw. układ Sykes-Picott). Walki wewnętrzne miedzy Fajsalem a domem Saudów doprowadziły do rozbicia wewnętrznego Arabów a przez to niemożności przeciwstawienia się ustaleniom wielki mocarstw. Pomimo udanego rozbioru Imperium Ottomańskiego Anglia nie wycofała się z poparcia dla idei stworzenia żydowskiej siedziby narodowej w Palestynie, nawet w obliczu pewnych niepokojów jakie budziła duża imigracja Żydów na te tereny. Zapewne sądzono, iż w ten sposób umocnią sie wpływy brytyjskie w tej czesci bliskiego wschodu. W pierwszych latach po II wojnie światowej wzmogła się kolonizacja żydowska w Palestynie. Przy wsparciu finansowym z Ameryki i Europy imigranci powoli zmieniali ten jałowy i zacofany ekonimicznie kraj: budując fabryki i zakładając kibuce (spółdzielcze gospodarstwa rolne) na wykupywanych od miejscowej ludności arabskiej nieużytkach. Arabowie widząc, iż nowoczesne metody agrotechniczne i organizacyjne przeminiły leżące dotychczas odłogiem ziemie w przynoszace spory plon grunty orne zaczeli domagac sie rekompensat a nawet zwrotu tychże terenów. Mnożyły sie akty przemocy - dochodziło do gwałtów i linczów na ludnosci żydowskiej. Na reakcje zwrotną nie trzeba było długo czekać. Żydzi postanowili, iż drugiego holocaustu nie bedzie....chodźby to miało oznaczać holocaust Palestyńczyków (i za to podziwima ten naród). Resztę tej "historii" znamy z telewizji....