O blogu

Salve! Silva Rerum to blog poświęcony zagadnieniom: kultury Europy - dziedziczce wspaniałego Imperium Rzymskiego, krytyce poprawności politycznej, iSSlamu, postmodernizmu, doktrynerstwa w każdej postaci, tudzież lewactwa i rożnej maści innego robactwa....

środa, 11 kwietnia 2007

Fikcja równości

W obecnych warunkach, ogólnie panującej poprawności politycznej, w debacie społecznej jedynymi różnicami miedzy poszczególnymi rasami są tylko kolor skóry i wygląd zewnętrzny. Z drugiej strony, każdy z nas spotyka w swoim otoczeniu ludzi, różniących nie tylko pod względem fizycznym ale też potencjału intelektualnego.Oczywistym wnioskiem płynącym z historii ewolucji gatunku ludzkiego jest, iż wspomniane zdolności umysłowe są bardzo silnie uwarunkowane genetycznie. Potwierdzają to badania genetyczne i antropologiczne.

Wykopaliska wskazują na pojawienie się zaczątków kultury, sztuki i języka na ok. 50 tyś. lat temu, choć pod względem anatomicznym nie różnimy się znacząco od naszych przodków sprzed 200 tyś. lat. Zastawiająca jest koincydencja tych zmian z pojawieniem się trzech genów. Pierwszy z nich - FOXP2 – dopowiada za zdolności językowe. Osoby z jego mutacją mają poważne problemy z rozumieniem mowy i jej artykulacją. W ludzkim genomie FOXP2 pojawił się nie wcześniej niż 50 tys.lat temu w Afryce. Tak więc dopiero ludzie, którzy z niej wywędrowali w tym okresie potrafili w sposób efektywny porozumiewać się. Kolejny gen to MCPH1 odpowiedzialny za wytwarzanie białka zwanego mikrocefaliną wpływającym na wielkość mózgu. Pojawił się on ok. 37 tyś lat temu, akurat wtedy, gdy pojawiło się myślenie symboliczne i magiczne. Ok. 5800 lat temu pojawiła się nowa odmiana genu ASPM, który również reguluje wielkość mózgu. Wtedy to mamy do czynienia z pojawieniem się pierwszych większych miast na Bliskim Wschodzie, które wymagały stworzenia nowego systemu zarządzania i podziału pracy. Pojawiło się też pismo i upowszechniło się rolnictwo. Z kolei na Dalekim Wschodzie w tym okresie zaczynają się kształtować zręby cywilizacji chińskiej. Nowa wersja genu występuje u 10 % ziemskiej populacji, dalsze 50 % posiada jego starą wersję, pozostałe 40 % ma w swoim genomie obie jego wariacje. Nierównomierna propogacja tego genu tłumaczona jest względami geograficznymi utrudniającymi jego "rozprzestrzenienie". Nowa wersja genu rozpowszechniona jest najbardziej wśród Europejczyków i Azjatów. Nie powinno to dziwić, gdyż Europe i Azję łączą wielkie obszary stepowe, które znacznie ułatwiły komunikację i krzyżowanie osobników pochodzacyh z różnych obszarów geograficznych.

Pojawia się pytanie czy potencjał intelektualny jest, pod względem statystycznym, taki sam dla każdej populacji człowieka? W świetle w/w faktów znaczące jest, iż średni iloraz IQ Europejczyków i Azjatów kształtujący się między 100-106 jest o ponad 20-30 punktów wyższy od średniego ilorazu dla ludności o pochodzeniu afrykańskim (IQ 75-85). Jeszcze bardziej intrygujące jest, iż wyniki te nie zmieniły się na przestrzeni 80 lat, mimo polepszenia się warunków życia tej grupy w obrębie społeczeństw Europy i USA. Podobnie nie zaobserwowano większych zmian średniego IQ, w granicach 70-75, dla ludności rasy czarnej mieszkającej w Afryce na przestrzeni wieku. Różnice te przejawiają się w dysproporcjach w wielkości mózgu dla danej rasy: i tak Azjaci mają średnio mózgi o objętości średnio większej od Europjeczyków o 16 cm^3, zaś Afrykanie mniejszą średnio o 82 cm^3. Nie muszę chyba nadmieniać, iż każdy cm^3 zawiera wiele milionów komórek nerwowych.

Jeśli chodzi o Afrykanów i Afroamerykanów przyczyny w różnicach potencjału intelektualnego osobników wywodzących się z tych populacji względem mieszkańców Europy mogą albo trojakiego rodzaju:

1.Po pierwsze mogą być to względy genetyczne związane z innym modelem selekcji naturalnej – inne cechy były promowane przez dobór na terenie Europy i Afryki. W przeciwieństwie do utartych opinii głód na Czarnym Ladzie na dobre zadomowił się dopiero po dekolonizacji. Wynikło to z nieudolności politycznej postkolonialnych krajów jak i z rozrostu populacji Afryki związanego z postępem cywilizacyjnym zainicjowanym przez kolonizatorów (szpitale, podstawowa edukacja). Przed podbojem warunki naturalne nie stymulowały do rozwinięcia się cywilizacji. Pożywienia nie brakowało dla relatywnie niewielkich społeczności łowiecko-zbieracko-rolniczych. Mięso można była dość łatwo zdobyć – dzięki zawartej w nim witaminie D możliwe było utrzymanie mocnej pigmentacji skóry, co jest bardzo ważne w słonecznym i gorącym klimacie. W Europie warunki były znacznie trudniejsze, wymagały lepszej organizacji pracy w celu np. wytworzenia ubioru, organizacji zapasów oraz zaadaptowaniu schronienia na okres zimowy. To kładło ewolucyjną presję na rozwój umiejętności poznawczych a nie tylko na sprawność fizyczną. „Nagromadzony” w ten sposób „potencjał” został skonsumowany na Bliskim Wschodzie gdzie powstały pierwsze cywilizacje.

2. W bliższej perspektywie dysproporcje miedzyrasowe w średnim IQ mogą wynikać także z warunków bytowych na przestrzeni ostatnich 300 lat. Wtedy to mamy do czynienia ze znaczącym urozmaiceniem jadłospisu mieszkańców Europy. Miało to znaczący wpływ na „jakość” potomstwa, gdyż nieodpowiednie żywienie ujemnie wpływa na przebieg ciąży. Najbardziej zaskakujące jest, iż te rozwojowe obciążenia przenoszą się na następne pokolenia. Wynika to, z tego względu, iż niedożywienie płodu płci żeńskiej powoduje zmieszenie się u niego łożyska. Przyszła matka ma więc mniejsze szanse na wydanie zdrowego potomstwa.

3. Niewolnictwo także odcisnęło swoje piętno na Afrykanach wykorzystywanych w Nowym Świecie jako darmowa siła robocza. Wszystkie jednostki przejawiające wrodzone talenty przywódcze i organizacyjne były bezlitośnie eliminowane z populacji niewolników. Wszystkie zachowania mające służyć pogłębieniu integracji ich społeczności i poprawienia warunków bytowania spotykały się z ostrymi represjami. Usuwano w ten sposób z życia tych ludzi wszelkie pozytywne i konstruktywne wzorce postępowania.

W świetle wyżej przytoczonego rozumowania dochodzę, iż równość jest fikcją a wizję Johna Locke’a człowieka jako „tabula rasa” możemy włożyć miedzy bajki. Powstaje więc pytanie jakie wyciągiem z tego wszystkiego wnioski? Czy uprawnia nas to do wprowadzania pewnych form eugeniki w świetle nieproporcjonalnego przyrostu naturalnego w krajach Afryki i wynikającej z tego masowej imigracji do Europy i USA? Myślę, że jeszcze nie. Czy uprawnia nas to do zaostrzenia prawa wobec imigrantów? Jak najbardziej, gdyż w świetle w/w faktów i wobec odmienności kulturowej ich przystosowanie się do warunków panujących w społeczeństwach Zachodnich będzie bardzo utrudnione.

Czy uprawnia nas to do ich eksterminacji ? Oczywiście, że NIE!